Pierwsza mysla, jaka nasunela mi sie po ich uslyszeniu, byl wplyw zmiany otoczenia przez poete na jego plodnosc pisarska. Roznie z nia bywa. Osobiscie, pomimo paru okazji, nie stworzylam na obczyznie ani jednego wiersza zapisywalnego za pomoca slow; podobnej niemoznosci doswiadczyl Zbyszek Milewski i zapewne wiele innych osob.
Skadinad znane sa liczne wiersze przywozone przez poetow z podrozy, ze wspomne slawnego wieszcza (z krymskich wojazy przywiozl dwa tomiki), czy klubowiczke Agate Skowron-Nalborczyk (tez dwa zbiorki). Ruch, zmiana, kontakt z nowym lub znanym z wczesniejszych pobytow miejscem czesto zsyla natchnienie o piorunujacej mocy: przyroda az prosi sie, by poswiecic jej choc slowo, a spotkanie z inna kultura rodzi refleksje - osobiste, konfrontacyjne i uniwersalne.
Swiat jest podobno jeden, ale to tylko zludzenie. Podobnie jak to, ze w ogole istnieje. Tak naprawde stwarza sie co chwila, a wrazenie ciaglosci wynika z braku inwencji. Tak naprawde swiatow jest nieskonczenie wiele.
W Izraelu na przyklad sa przynajmniej dwa. O ich przyrodzie nie dowiemy sie ze zbiorku Ani wiele, ale o granicy miedzy nimi - owszem. Kto chce, moze ten podzial odebrac jako niespotykany gdzie indziej folklor lokalny, dla mnie to niepojete, przerazajace zjawiska.
Jezeli istnieje transcendencja, to z pewnoscia mozna jej doswiadczyc WYJEZDZAJAC. Zostawmy nieco sfatygowane JA w duszach przyjaciol, w schowanym w szafce ulubionym kubeczku i naszej nieobecnosci na ulicach, by zaistniec w innym swiecie jako ta sama, a jednak INNA osoba. Patrzmy na swoje codzienne JA z daleka uswiadamiajac sobie, a nawet potrafiac nazwac w sobie to, o czym wczesniej nie mielismy pojecia lub czego nie potrafilismy okreslic.
Mysle, ze czytajac zbiorek Ani, jestesmy swiadkami osiagniecia takiej kosmicznej swiadomosci, ktora umozliwia opuszczenie aktualnego wcielenia. Dlatego poza cicha przestrzenia pustyni Negev mozemy takze na chwile odwiedzic magiczne TAM.
Duzo w tym zbiorku wierszy dla bliskich i przyjaciol - tych ktorzy byli tuz obok i tych, ktorzy zostali daleko. Ich ogromna sila w moim irracjonalnym odczuciu, ze sa takze dla mnie.
O samym wieczorku nie powiem duzo. Ania byla soba, muzyka byla poruszajaca, publicznosc byla liczna, a winogrona soczyste.
Na koniec Ania zyczyla mi, abym mogla napisac cos - tam. Kto wie...