W większości przypadków nie ma problemów z konsultacjami. Duża część wykładowców/ćwiczeniowców zawsze gdzieś tam znajduje chwile aby pomóc w zrozumieniu jakiegoś tematu i przygotowaniu do projektu/kolokwium. Jeśli chodzi o poprawy, raczej też nie ma problemów z ustaleniem terminu. Jeśli chodzi o dodatkowe terminu (więcej niż 2) to zależy od prowadzącego - jedni zezwalają tylko jeśli ma się np. papierek że było się chorym czy coś takiego, inni jeśli II termin nie poszedł, przeprowadzają III termin w formię ustnej/pisemnej (np. Biologia Komórki chyba była taka opcja, z Biologii Molekularnej i Genetyki I również był dodatkowy termin co mile nas zaskoczyło). Przeważnie jest tak, że jak na ścisłowców przystało matematycy trzymają się ściśle określonych reguł i są tylko II terminy, z biologami natomiast idzie się dogadać pod tym względem.
Co do ćwiczeń: w zdecydowanie większości przypadków jest tak że ćwiczenia trzeba zaliczyć aby podejść do egzaminu/zaliczyć przedmiot.
Ćwiczenia trzeba zaliczyć z Rachunku Rózniczkowego i Całkowego, Matematyki Dyskretnej i Algebry Liniowej (chociaż nam się trafiła niespodzianka i w praktyce ci którzy powinni nie zaliczyć, zostali dopuszczeni do egzaminu), Rachunku Prawdopodobieństwa, oraz niejako z Biochemii, Biologii Molekularnej, Biologii Komórki, z Wstępu do Informatyki, Algorytmów i Struktur Danych, Programowania Obiektowego trzeba oddać obowiązkowy projekt zaliczeniowy,
Ćwiczenia z bioinformatyki nie zalicza się - wystarczy być na nich , przynajmniej na wejściówkach.
Ćwiczenia z Podstaw Chemii - trzeba zaliczyć mimo iż wykładowca miał na to inne zdanie

chyba że trafi Ci się inny ćwiczeniowiec niż nam.
Zazwyczaj są II terminy egzaminów jak już mówiłem.
Co do malejącej liczby osób, przykre to, trochę osób rezygnuje jeszcze w trakcie, zdając sobie sprawę że nie jest to jednak ich kierunek, albo nie idzie im z pewnymi przedmiotami, część w trakcie sesji lub tuż po niej, ale też z własnej inicjatywy, nie wiele osób odpada ze względu na nie zaliczenie przedmiotów w sesji (przynajmniej na naszym roczniku jak mi się wydaje).
Co okazało się inne? To że wlaśnie nie mamy matmy takiej jak matematycy, informatyki takiej jak informatycy i biologii takiej jak biolodzy.
Na informatycznych przedmiotach mamy głównie pythona, a nie jak na infie C++ czy pascal (ten akurat można by pominąć). Z biologii na I roku człowiek się nudzi bo wałkuje się podstawy znane z liceum a niekiedy nawet z gimnazjum, do II roku sporo treści się powtarza na innych przedmiotach biologicznych. Ogólnie I rok sprawia wrażenie (dla mnie przynajmniej) takiego wprowadzenia do studiów, sporo przypomnień z liceum, a to czego nie było w liceum, prowadzone w lajtowej formie raczej (czyli takiej że da się ogarną przy odrobinie motywacji). A i niespodziewałem się takiej ilości matmy, głównie raczej informatyki i biologii, no ale to raczej nieuniknione.