ELŻBIETA KROSZCZYŃSKA


PRZEPOWIEDNIA


Wrócimy tu jeszcze, pamiętaj,
że miejsca zmyślone są święte
co najmniej tak, jak prawdziwe.

Wierzę, że w raju odnajdę
gorzki zapach orzecha i słodki ciężar
świeżo zerwanych brzoskwiń,
że spotkam moich świętych bliskich,
tych co umarli i tych co nie istnieli.

Wrócimy tu jeszcze, pamiętaj,
z naszych wojen stuletnich
z zabliźnionymi dawno ranami.




WSPOMNIENIE Z CHARTRES


Wyszedłszy z gwaru w las kolumn kamiennych
ujrzałam światłość
pnącą się powoli po wysmukłych żebrach.

Przeszyta na wskroś świetlnymi grotami
do dzisiaj krwawię.
Co noc, na kolanach,
przechodzę labirynt
w samym sercu krzyża.


WIT STWOSZ


Potrafiłem ożywiać drewno,
zmieniać je w krzyk.
W ruchomej jasności świec i blasku witraży
wszyscy święci odpływali w nieskończoność.
W mrocznych kościołach
Chrystus schodził na ziemię.
Pan mnie doświadczył
i wzrok odebrał.
Ale ja, mimo ciemności,
która otacza mnie szczelną zasłoną,
nie ugiąłem się i tworzę po omacku
zwycięskie Ukrzyżowanie.
rys. Jarosław Kuźmiński



KUSZENIE ŚW. ANTONIEGO


Kiedy mnie Szatan kusił na pustyni,
nie mamił mnie ciałem kobiety,
migotliwym deszczem klejnotów,
głosami pochlebców
przy sutym stole -
pokazał mi lustro.




ŚWIĘTY BARTŁOMIEJ


Obdarty ze skóry
płonę szkarłatem,
jakbym przed chwilą
z łona matki wyszedł.

I w nowym ornacie,
coraz bliższy niebu,
na popielatych skrzydłach bólu,
patrzę z wysoka.

W rozpalonych dłoniach unoszę
wasz dar najcenniejszy
słony smak rozpaczy
i gniew konopny.

Gdy mnie już nie
chroni przejrzysta błona -
mogę je wreszcie zrozumieć.
Stać się jednym z was.




KONIEC KSIĘGI HIOBA


Czas koło zatoczył ...
Opromieniony łaską Pana,
wiem teraz,
jaki jest zapach ran gnijących w słońcu
i spleśniałego chleba,
jak w sen odchodzą
ci, którzy byli częścią mego ciała ...
i rozmodlony nocą
boję się,
że w swojej łasce
doświadczysz mnie znowu.




HAANET I
- Ojcu
Na wielkiej równinie Haanet,
nad którą kołuje niebo,
gdzie z rzadka zbłądzi ptak wędrowny
szukam zgiętych źdźbeł trawy,
poruszonego żwiru, zgubionego cienia ...
Nad wielką równiną Haanet,
którą wędruję każdej nocy,
słońce przesuwa się nieśpiesznie
za mglistą zasłoną.
Na wielkiej równinie Haanet
dźwięk wplata się w falującą tkaninę powietrza,
suchy wiatr gubi ślady ..




rys. Jarosław Kuźmiński
KRZYSZTOF KOLUMB


Nie! Nerwowym gestem przekreśla
białe peruki i czarne togi.
I starcze dłonie rozrywają kraty,
by na podłodze zabrzęczało słońce.

Złoto, odwieczna ułudo raju,
i deszcz ognisty barwnych kamieni,
drogie materie rozsnute w powietrzu ...

Lecz tutaj, gdzie wilgotnieją ściany,
prochem jest wszystko, prócz odprysków wiatru,
przenikających do dna studni najgłębszych.

Nie chcę bogactwa Indii,
długich szeregów dłoni w ukłonie
dotykających chłodnego marmuru
i nabożnego szeptu w ciemnościach.

Oddajcie mi tylko oddech statku,
gdy wiatru w żagle nabiera.
I zaśpiew lin, trzeszczenie drewna,
gdy budzi się z długiego snu.

Niechaj policzki mi owionie
i zdejmie z nich odciski krat.
I niech rozstąpi się morze, gdy zejdę
na biały piasek nieznanego lądu.




KONKWISTADOR


Gdy słyszę trzask łamanych karków,
pamiętam
smak lśniących posadzek
w pałacach wielmożów.

Ostatni w szeregu
zginałem kark,
by twarz ochłodzić
wiatrem Oceanu.

Gdy kroczę dumnie wśród płonących stosów,
smród palonego mięsa
jest dla mnie wonią
najdroższych kadzideł.

Wyszedłem z morza,
wcielony gniew Boga,
by w jego Imię
upokorzyć tych,

co zostali za wodą.