Pijane słonie

Andrzej Smosarski

W KRAINIE PASTELOWYCH PAJACYKÓW

Osobiście nigdy nie byłem wielbicielem poezji bardzo odrealnionej, na pograniczu abstrakcji. Wynika to zapewne z faktu, iż proza zawsze w większym stopniu niż poezja zaprzątała moją uwagę. Zaprawdę więc trudno nazwać mnie koneserem, zwłaszcza w tak dostojnym środowisku, jakim jesteście Wy, Klubowicze. Jako osobnik jednak niezupełnie nieczuły na uroki tego świata, nie mogłem oprzeć się niesamowitej atmosferze poezji Jacka Karolaka. I o niej chciałbym kilka myśli przekazać.

Pierwsze wrażenie, jakie nasunęło mi się, gdy - spory już szmat czasu temu - usłyszałem wiersze Karolaka, to specyficzna delikatność, "kobiecość" jego twórczości. Nie pragnę przy tym kwestionować płciowości Jacka, a jedynie dać wyraz podziwu dla wrażliwości poety zdolnej do tego, co, jak sądzę, kojarzy się nam raczej z cechą płci przeciwnej Jackowi i mnie niż z męską naturą. Karolak misternie buduje czarowny, zaklęty świat z taką delikatnością, iż przy delektowaniu się tą bajkową krainą czytelnik (bądź słuchacz) wręcz boi się gwałtowniej poruszyć, aby nie zakłócić cudownej równowagi słowa i nie przerwać tajemniczego seansu.

Niezwykłość klimatu stworzonego przez poetę zawdzięczamy nie tylko jego doskonałej wyobraźni, ale także wybranemu warsztatowi, który przy oszczędności słów pozwala przekażać mu tak wiele przeżyć. Jakaż w tej poezji wyrazistość barw atakujących wręcz zmysły - ale nigdy przejaskrawionych! Fascynujący, odrealniony świat wciąga mnogością doznań, opowiedziany przez jego twórcę-maga. Jeden po drugim poznawane utwory Jacka tworzą specyficzną subtelną melodykę, doskonale współbrzmią ze sobą, porażają barwami, smakami, zachwycają maestrią opisu. Niezwykła to kraina! Mam nadzieję, iż te wiersze, które nie zmieściły się w klubowym arkuszu, nie zostaną własnością jedynie autora - byłaby to dla nas strata wielka. (właśnie ukazał się tomik Jacka "Sny fiołków"- przyp. red.)

Karolak czytający własne utwory to doskonała całość, o czym mieli okazję przekonać się wszyscy, obecni na jego wieczorku w Klubie. W ustach poety ta cała utrwalona w piśmie kraina odżywa, misterny jak pajęczyna świat uczuć i cieni rozpoczyna cudowny taniec, aby stworzyć nam naprawdę fascynujący wieczór!

Andrzej Smosarski

Tupnij tutaj myszką, a zobaczysz poezje Jacka.