Ksiazke poetycka "Misterium", ktora tytul wziela od wiersza juz drukowanego w tomie "Olsnienia", otwiera wiersz "Rowerowanie" i choc ma to byc Rowerowanie w warminskim sloncu, od razu wiadomo, ze bedzie to wedrowanie nie tylko przez krajobrazy, lecz takze przez historie, po jej sladach, w poszukiwaniu tego, co tetni pod obrazem rzeczywistosci. I wlasciwie nie jest wazne, czy wedrowka odbywa sie po Warmii, po Slasku, czy po Mezopotamii - to miejsca jak wiele innych na swiecie i tak samo nabrzmiale wlasna przeszloscia. Piramida jest rowna starej chalupie, groby wszedzie sa grobami, a rozne religie maja wiele cech wspolnych - np. Jezus i Budda tak samo sa milosierni.
O tej wedrowce, ktora odbywa po Warmii, poeta
pisze: nadsluchuje zycia i
slysze zatarty dzwiek czasow
("Misterium"). Oto obok siebie w kosciele reprodukcja Matki Boskiej
Ostrobramskiej, glowa polskiego papieza i
niemiecki napis luszczacy sie
kolo choru. To sa oznaki
przeszlosci, martwej, a jednak
wciaz ozywajacej.
Skladaja sie na nia jeszcze
Prusowie, Slowianie, Litwini i Zydzi,
umarle pokolenia rosnace
slojami krajobrazu i pracy, katedry, zamki,
palace, kapliczki i chalupy. Chrystus
cierpiacy w chaszczach poniemieckich pomnikow z I
wojny i niemieckie nazwy tez wrosniete w
historie, obecne obok polskich. A teraz miejsca te
leza na uboczu, tak dawno tu nie
Wedrowiec nie spotyka wielu ludzi, raczej przemawiaja do niego puste, zakurzone budowle przeszlosci; wiersze przypominaja czasem zdjecia robione specjalnie o swicie, zeby zaden przechodzien swoja obecnoscia nie zaklocil widoku. Namalowane przez nie obrazy po przeczytaniu jakby trwaja pod powieka, zreszta ich tytuly sa jak podpisy pod pocztowkami.
Wedrowka jest tez w poszukiwaniu studni czasow ("Malbork"), aby moc krzyknac w jej glab swoje imie i uslyszec na nie odpowiedz, odnalezc swoje miejsce w dziejach tej krainy jezior i lasow. Krainy pelnej gotyckich smokow ("Czechowo" - moj ulubiony wiersz), duchow przeszlosci, ktore mowia innym jezykiem, a my przeciez jestesmy ich dziedzicami dzieki (a moze z winy) historii. Zycie czlowieka jest bowiem nieodwolalnie zrosniete z misterium kola narodzin i smierci, milosci i nienawisci, historii i religii.
Wedrowiec jest przybyszem nie tylko na tych ziemiach jako "nowo narodzony
polski Prusak", w ogole na ziemi jest przechodniem, na krotko.
Przewedruje swoj kawalek historii wspolny i
jednostkowy, a potem odchodzi w smierci pogodnej, a rada dla niego
brzmi: Przygotuj sie do
W tej ksiazce przewija sie wiecej watkow, ale jej wielka zaleta jest wlasnie ten sluch wyczulony na przeszlosc i jej splatanie sie z terazniejszoscia, odkrywajacy ja za krajobrazami lasow i jezior i uswiadamiajacy jej tragicznosc. Jednoczesnie wedrowka po konkretnych miejscach, czesto bardzo osobista, podniesiona zostaje do rangi uniwersalnego przezycia, bo przeciez Barczewo tozsame jest z Rzymem i Lima, Krolewcem i Lubeka. A morze jak przemijajacy czas rozpuszcza historie ludzkosci i tylko pozostaja pytania:
Kto byl pierwszy a kto bedzie ostatnim
czlowiekiem
kto pozamienial kto odtracil
jeden jezyk i ziemie
kto poroznil takich samych ludzi
w takich samych chatach jak grudki gradu (...)
Miejscowosci wymieniane w tytulach wierszy ukladaja sie na mapie w trase prawdziwej wycieczki rowerowej. Moze po odbyciu jej w niezwykle madrych, zadziwiajacych swa uroda i glebia wierszach Kazimierza Brakonieckiego warto by bylo zobaczyc, jak te miejsca wygladaja w rzeczywistosci.
Chyba sprobuje.
Agata Skowron-Nalborczyk
Kazimierz Brakoniecki
"Misterium"
Wydawnictwo DECORA
Olsztyn 1995